GLASTONBURY
Festiwale muzyczne są zjawiskiem powszechnym na całym świecie. Nie należy ich jednak traktować wyłącznie w kategoriach zjawiska muzycznego czy subkulturowego. Dla mojego pokolenia wychowanego na Jarocinie, festiwal muzyczny był, jest i będzie pewnego rodzaju wentylem bezpieczeństwa, które pozwalało uciec chociaż na chwilę od szarej komunistycznej rzeczywistości. Festiwal był także formą buntu na zastaną rzeczywistość. W punkowych, poetyckich tekstach, słowa niosły sprzeciw i powiew wolności, który czasem dawał nadzieję.
Festiwale muzyczne jako zjawisko społeczne, niekoniecznie już jako przejaw buntu, ubogacają krajobraz kulturowy wielu krajów. Niezależnie od szerokości geograficznej, czy jest to słynne Woodstock (USA), Roskilde (Dania), Fujji Rock (Japonia), Open’er (Polska), czy Glastonbury (Anglia) nie tylko młodzi ludzie spotykają się by być razem, doświadczyć wspólnie czegoś fajnego, wsłuchać się w nowe brzmienia. Obserwując zdjęcia Janka myślę, że ważniejszym czasem od muzyki i dobrej zabawy jest to poczucie nieskrępowanej wolności, pewnej swobody, możliwość bycia sobą w grupie osób o podobnych zainteresowaniach. To chyba odróżnia moje pokolenie, które zawsze szukało drugiego ukrytego dna w przekazie muzycznym. Tej swobody i prostej radości można zazdrościć i trzeba się uczyć, zwłaszcza teraz, gdy w imię demokracji sami zaczynamy na nowo się cenzurować i odbierać sobie prawo do wolności.
Autor zdjęć zapytany o jego wrażenia z festiwalu wyjaśnia: „Glastonbury to legenda sięgająca epoki hipisów, obecnie uważana za jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Wielkiej Brytanii. Festiwal kojarzony przez wielu jedynie z muzyką jest czymś znacznie więcej - magicznym miejscem, gdzie trwa nieustający koncert na kilkudziesięciu scenach. To samodzielne miasteczko powstające na tydzień, mające własną infrastrukturę, sklepy, bary, kluby, nawet posterunek policji, gdzie w barwnym tłumie mieszają się ludzie z różnych krajów, a wszystko to otoczonej jest rzeźbami i instalacjami z surowców wtórnych. Dzieci mają tutaj do dyspozycji olbrzymi plac zabaw, nie brakuje eko produktów i medycyny alternatywnej. Festiwal znany jest z kapryśnej pogody. W pierwszym z dwóch lat, gdy powstały zdjęcia, tłumy toczyły się w kaloszach przez błoto, w drugim - kurz unosił się nad spaloną na żółto trawą.” Zdjęcia autora pochodzą z jego kilku wyjazdów na festiwal. Nie są reportażem, choć z pewnością mają wartość dokumentalną. Nie mają tym samym określonej narracji, raczej stanowią „chwile i spojrzenia w tłum pomiędzy koncertami.”
Polecam serdecznie uwadze - Kurator Anna Wolska
Wystawa "Glastonbury" Jan Lech
Galeria OBOK Zpaf, Warszawa, Pl.Zamkowy
Do 13 lipca 2018
.
GLASTONBURY