Podziemne trasy
Fotograf bez światła to jak ryba bez wody, jak kapitan okrętu bez steru. Oprócz świateł potrzebnych do wykonania zdjęć, w niektórych miejscach przydają się również światła robocze. Niektórzy wykorzystują je również w krytycznych sytuacjach do oświetlenia fotografowanego obiektu, ale to inna historia. Oto kilka miejsc wartych odwiedzenia, gdzie nie można liczyć na dzienne światło.
Zdobądź słynną twierdzę tuż przed świtem, to najlepszy moment . Wtedy nawet najwytrwalsi obrońcy twierdzy zostaną zaskoczeni. Chcecie sprawdzić, czy to prawda? Wybierzcie się na pogranicze Gór Swoich i Bardzkich, by wstąpić do regimentu i wziąć udział w nocnym szturmie na Twierdzę Srebrna Góra, położoną między Nową Rudą i Ząbkowicami Śląskimi. Dla mniej „wojowniczych” pozostaje nocne zwiedzanie twierdzy, poszukiwanie skarbu ukrytego w kazamatach i tradycyjna biesiada przy kominku i blasku pochodni. Przekonajcie się, jak wygląda fortyfikacja, która miała zabezpieczyć militarnie Śląsk, zdobyty przez Prusy w połowie XVIII wieku.
Kolejne niesamowite wrażenia dostarczy zwiedzanie Jaskini Mylnej w Tatrach Zachodnich. Uznaje się ją za jedną z najciekawszych jaskiń turystycznych do zwiedzania bez przewodnika. Nazwa jej pochodzi najprawdopodobniej od licznych rozwidleń i ślepych uliczek, które sprawiają, że łatwo zgubić drogę – dlatego warto trzymać się czerwonego szlaku. Przed wyprawą należy zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt: ciepłe ubranie, dodatkową odzież i latarkę czołową. – Sprzęt wykorzystywany w takich warunkach powinien być odporny na wilgoć i upadki oraz zapewniać mocne źródło światła, które pozwoli uniknąć przeszkód i uskoków – mówi Cyprian Lemiech, ekspert ds. oświetlenia przenośnego w firmie Mactronic.
O tym, że góry mogą kryć wiele tajemnic, przekonacie się również odwiedzając Góry Sowie i znajdujący się tam kompleks militarny „Rzeczka”. To udostępniana do zwiedzania część zespołu podziemnych hal i korytarzy, które powstawały w latach 1943-45 jako tajny projekt hitlerowskich Niemiec. Nowa kwatera Hitlera? Tajny ośrodek do produkcji rakiet V1 i V2? Jeśli chcecie spróbować rozwikłać zagadkę potężnego kompleksu, zabierajcie ze sobą solidne buty, latarkę oraz chęć na niezapomnianą przygodę i ruszajcie do Muzeum Sztolni Walimskich.
Dolny Śląsk to prawdziwy raj dla poszukiwaczy wrażeń. Będąc w okolicach Jeleniej Góry warto zajrzeć do Kowar – okolica położonego niedaleko granicy z Czechami miasta to nie lada gratka dla miłośników górskich wędrówek i historii. W miejscowych Sztolniach Kowary już w latach 20. XX wieku Niemcy zaczęli wydobywać rudę uranu. W tym celu wydrążyli ok. 80 kilometrów korytarzy sięgających 660 metrów głębokości, z których po wojnie (do 1962 roku) korzystało ZSRR. Dziś sztolnie można zwiedzać – należy przy tym pamiętać, że przyda się mieć ze sobą dodatkowe źródło światła i ciepłe ubrania (temperatura wynosi ok. 7 stopni Celsjusza).
Czas spakować plecak, sprzęt i ruszać w drogę.